czwartek, 24 maja 2012





well, bardziej kolorowo, jak mówiłam, postawiłam na coś lekkiego i zarazem prostego. myślę, że moja miętowa marynarka będzie przez jakiś czas jedną z moich ulubionych rzeczy. a najlepsze jest to, że podobnie jak pudrowa koszula, spódnica i buty kosztowała  mnie tyle, ile zapiekanka w szkolnym sklepiku. aktualnie porzucamy z moniką swoje ambitne plany i idziemy się odstresować. 
ściskam p.


7 komentarzy:

  1. Śliczna marynarka ! *_* skąd ? Świetny zestaw !

    Też bym chciała jakiś kolorek ale wątpie, że rodzice mi pozwolą bo wtedy to sie zdenerwowali bo mówiłam że to trzyma się 2 tyg a tu NIESPODZIANKA;D Ale może sie uda... jeszcze mam blond włosy, ale teraz jak widać u Ciebie na zdjęciach bardzo ładnie to wygląda !

    OdpowiedzUsuń
  2. Chudzino, kocham Twą marynarkę ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Kurna że ja jak zawsze jestem w sh nigdy niczego nie znajduję! A szczególnie czegoś tak pięknego ;) Ja za swoją nie aż tak dużo dałam bo ponad 100 / 110 zł no ale to na pewno nie 2 złote. To miałaś szczęście ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zwariowałaś, tylko pozazdrościć :<

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny outfit ! jak ci się udało za tyle dorwać tak cudowne rzeczy !
    obserwuję i pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bellissimo outfit, complimenti..
    Ti aspetto sul mio blog, mi farebbe piacere averti fra i miei followers ,ho appena aggiunto sul mio blog Google Friend Connect..

    Ti seguo con bloglovin ..
    Baci <3
    Oana :)

    www.style-muses.com

    OdpowiedzUsuń